Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej       

Hare Kryszna

ISKCON

uniwersalna duchowość

rozwój duchowy

bhakti-joga

joga

Bóg

religia

mantra

reinkarnacja

Kriszna

Krishna

Rama

Hare

Kryszna

hinduizm

krysznowcy

karma

Indie

Gaura

India

wyznawcy Kryszny

Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny

Bhagavad-Gita

Śrimad Bhagavatam

Festiwal Indii

Woodstock

Pokojowa Wioska Kryszny

vaisnava

waisznawa

waisznawizm

wajsznawa

wajsznawizm

religie wschodu

filozofia wschodu

duchowość

astrologia wedyjska

jyotish

przepisy wegetariańskie

kuchnia wegetariańska

joga

dezinformacja ruchów katolickich

serwis

portal

astrologia wedyjska

taniec indyjski

kalendarz księżycowy

muzyka indyjska

dharma

ayurweda

ayurveda

książki Prabhupada

nama-hatta

mantry

przepisy wegetariańskie

świątynia

festiwal

sekta

sekty

 
 
 
 
 
 
 
logowanie
rejestracja
regulamin strony
 
 
 
 
   Autor: Indradyumna Swami
dodał: admin    opublikowano: 2017-01-13    przeczytano: 3476
kategoria: Wykłady - Indradyumna Swami
podkategoria: Wykłady
 
Powrót >>>     
 
Wznieść się na wyższy poziom
 


            Chciałbym podziękować wszystkim, którzy przemawiali dzisiejszego popołudnia podczas tej ceremonii. Jestem głęboko wzruszony słowami każdego wielbiciela, od tych wypowiedzianych przez małe dzieci, aż do tych wypowiedzianych przez GBC. Jestem zaskoczony tym, że ofiarowania dzieci były nie tylko  poetyckie, ale pełne głębokich przeżyć w świadomości Kryszny. Słuchając zastanawiałem się: „Kim są te dzieci?”. Myślimy o nich, że to zwykłe dzieciaki, ale tak naprawdę  są takimi samymi wielbicielami jak my, tylko  obecnie w małych ciałach. Mimo tego zaczynają już wyrażać głębszy sens świadomości Kryszny.

                Chcę podziękować moim braciom duchowym: Srila Sivaramie Maharadżowi, Govinda Maharadżowi i Candramauli Maharadżowi, za ich słowa i wyrazy przyjaźni. Bardzo potrzebujemy takich bliskich związków w świadomości Kryszny-  bez nich uwarunkowana dusza wróci z powrotem do starych relacji. Musimy darzyć się miłością. Brak bliskich relacji z sadhu niestety powoduje, że wielu bhaktów odchodzi. To bardzo ważne, by mieć głębokie przyjaźnie w świadomości Kryszny.

                Powiedziano dziś tak wiele miłych słów i wzniosłych rzeczy. Kiedy tego słuchałem przypomniałem sobie zwrotkę pieśni Śrila Bhaktivinoda Thakura, w której pisał o swoim Guru.

Wszyscy znamy tę frazę: „Jestem zbudowany jedynie z Twojej łaski”. Wielbiciel, uczeń nigdy nie przypisuje sobie zasługi za to, co on/ona zrobili. Wszystko cokolwiek robimy, jest możliwe dzięki łasce Guru i Kryszny. Parę chwil temu byliśmy pogrążeni w materialnej egzystencji, dzięki łasce guru zostaliśmy uratowani i teraz on używa nas jako narzędzia. Jesteśmy tylko narzędziami w rękach naszego Guru Maharadża i sukcesji uczniów, to wszystko, nic więcej i nic mniej. Dlatego gdy robimy coś, co jest uważane przez bhaktów za wspaniałe, powinniśmy natychmiast oddać zasługę swojemu mistrzowi duchowemu, ponieważ  jesteśmy tylko narzędziem w jego rękach wypełniającym jego wolę. Jeśli o tym zapomnimy i sobie przypiszemy zasługę - mamy kłopot.

                Kiedyś pewien król przemawiał do tysięcy swoich poddanych, którzy go podziwiali- był królem więc musiał przyjmować hołd od swoich poddanych. To był jego obowiązek, a ich - to być wiernymi poddanymi króla i wołać: „Niech żyje król!” W pewnym momencie nadleciał komar. Zauważył odsłonięte kolano króla i pomyślał: „O, to będzie dobry obiad” i usiadł na nim. Zauważył że wszyscy krzyczą: „Żyj długo! Wszelka chwała tobie!” i ten głupi robak pomyślał: „O, ale oni mnie uwielbiają!”, przyjmował te wszystkie pochwały: „Tak! Tak! Mówcie dalej! Bzzzbzbzbzzzz”. Był tak podekscytowany, że wbił żądło w kolano króla. Król  właśnie przemawiał, poczuł swędzenie na kolanie i....chlast! Komar  „kaput”;-)

Nie chcemy być jak ten komar- myśleć, że pochwała jest skierowana do nas. Ona dotyczy naszego mistrza duchowego, to On jest tym, który działa poprzez nas. My jesteśmy szczęśliwcami, mogąc wykonać jakąś służbę dla niego, cokolwiek to  jest- np. zamiatanie podłogi. Wszystko wykonane na jego polecenie jest możliwe dzięki jego łasce.

                Pamiętam jak kiedyś, chyba w Paryżu, Prabhupad został za coś pochwalony -   spuścił oczy, zarumienił się i z wyrazem głębokiej pokory powiedział: „Nie.. Nie… To wszystko dzięki łasce mojego guru maharadża, nama om visnu padaya.... Bhakti Sidantha Saarasvati Thakur.” Pomyślałem wtedy: „Jak wielką miłość ma mój mistrz duchowy do swojego guru”. I tak myślę do dziś.

                Być może zatem niektóre  rzeczy, o których mówiliście, mogą odnosić się do mnie. Czyniłem je z ogromną wiarą, że cokolwiek robię, tak naprawdę  nie dokonuję niczego wielkiego- wszystko było możliwe jedynie dzięki łasce Śrila Prabhupada. Dlatego gdy opuszczam ceremonię i udaję się na kirtan do świątyni, gdzie wszyscy śpiewają: „Jaya Prabhupada”- mam  jeszcze więcej wiary :„Tak! Tak! Jaya Prabhpada! To On  wziął kogoś takiego małego jak ja i zrobił coś, to jest tylko Jego łaską”. Podczas przemówień różnych osób tutaj, czułem jakby wszyscy się pomylili, mówili nie o tej osobie co należy. Myślałem: „Tak, chciałbym być tą osobą, którą opisują,  gdybym był wielbicielem takiej klasy, wtedy na pewno  mój guru byłby ze mnie zadowolony.”

                Przez tyle lat w świadomości Kryszny , teraz gdy  mam 60 lat i jestem na ostatnim odcinku,  zrozumiałem że tym, co naprawdę chcę robić, jest wypełnianie woli  mojego mistrza duchowego. Nic innego nie ma dla mnie znaczenia i nie jest tak ważne, w tym ostatnim okresie mojego życia. Doświadczyłem tylu rzeczy, tylu pragnień w tym świecie i to wszystko było bezużyteczne, byłem oszukiwany przez materialną energię. Jedynym prawdziwym doświadczeniem które miałem, była miłość mojego mistrza duchowego. I jestem mu dozgonnie wdzięczny. Swoim ograniczonym mózgiem prawie nie jestem w stanie dostrzec  cennych darów świadomości Kryszny, które on zesłał na mnie. To, co mi pozostało z życia chcę ofiarować Jemu w nadziei, że może zrobię jeszcze coś, co  Go zadowoli i uszczęśliwi. Jeśli On będzie szczęśliwy, wtedy uznam swoje życie za sukces.

                Wiemy, co sprawia radość Śrila Prabhupadzie, On jasno  o tym mówił- jest szczęśliwy, gdy rozprowadzamy Jego książki, gdy tworzymy społeczności farmowe, budujemy świątynie, szkoły, gdy pokonujemy umysły naukowców. Jest również zadowolony, gdy czynimy nieustanny postęp w świadomości Kryszny. Mistrz duchowy pragnie tych rzeczy jednocześnie: żeby jego uczeń towarzyszył mu w  misji a zarazem, poprzez czynienie tego oczyszczał się i został ekstatycznym wielbicielem Boga. Często podkreślamy wagę nieustannego rozwoju  tego ruchu- tak było i zawsze będzie- to jest ruch  misyjny. Ale mistrz duchowy posiada również palące pragnienie, aby każdy jego uczeń i  członkowie jego rodziny wrócili do domu, do Boga.

                Bhaktisidhanta Sarasvati powiedział, że  nauczanie przyniesie  tobie tak samo dobro, jak ludziom, których nauczasz. Uczestnictwo w jakiejkolwiek czynności związanej z nauczaniem jest najlepszym sposobem, aby otrzymać łaskę Pana Caitanyi. To pomaga czynić postęp w  osiągnięciu czystej służby oddania. Nie jest łatwo zrobić postęp w świadomości Kryszny. Brahma samhita mówi, że czynimy postęp  malutkimi, tyciutkimi kroczkami. Choć są małe, mają ogromną wagę. Jak mówi Kryszna w Bhagavad Gicie: „jakikolwiek czynisz postęp, nigdy nie tracisz”. Ktoś może zrobić mały postęp w przeciągu roku - bardzo dobrze. Lepiej iść powoli  w dobrym kierunku niż biec w złym. Tymczasem nawet Bóg mówi o tym, iż zrobienie postępu   w Świadomości Kryszny nie jest łatwe.

Daivi hi esa guna mayi mama maya duratyaya......”

„Ta Moja boska energia składa się z trzech gun natury materialnej, i bardzo trudno jest ją pokonać”

Teraz ktoś może się poskarżyć: „Ale oni powiedzieli mi, że mam tylko jeść halawę, intonować i tańczyć!” „Tak, to był podstęp, żebyś się przyłączył. A teraz ważne jest  to, co mówią książki!”

 Kryszna mówi: „Ten, kto jest Mi podporządkowany, łatwo pokona trudności.”

                Podporządkowanie zaczyna się od przyjęcia mistrza duchowego. Zadaniem mistrza duchowego jest upewnianie się, czy każdy z jego uczniów czyni postęp w osiągnięciu ostatecznego celu. On cały czas obserwuje i aby sprawdzić czy czynimy postęp,  za każdym razem podnosi wyżej poprzeczkę. Stale daje nam wyzwania w świadomości Kryszny, abyśmy wznosili się coraz wyżej. Kiedy Bhaktisidhanta Sarasvati Thakur był tu obecny, polecił swoim uczniom zbudowanie świątyni. Zebrali fundusze, znaleźli architekta, zaprojektowali i zbudowali ją. W dniu otwarcia wszyscy byli wykończeni. Następnego dnia mieli istha-gosti i Bhaktisidhanta Sarasvati powiedział: „Zaczynamy nowy projekt!”. Prabhupad też taki był. Cały czas popychał nas w nowe projekty. W kwestii nauczania zawsze powtarzał aby podwoić, i znowu podwoić. Byliśmy młodzi, więc byliśmy w stanie to robić. To jest służba oddania. Prabhupad powiedział: „Powinniście wiedzieć, że Matka Yaśoda tak ciężko pracuje dla Kryszny, że na jej czole pojawiają się zmarszczki”. Wy tutaj jesteście szczęśliwcami mając Sivarama Maharadża, on ma tego samego ducha, za każdym razem, gdy tutaj przyjeżdżam, jest jakiś nowy projekt! To są jednak działania  zewnętrzne. Jeśli chodzi o to, co dotyczy naszego wnętrza mistrz duchowy dopytuje się: Czy mantrujesz swoje 16 rund?

- Hmmm, tak.                                                                                                             

- Intonujesz, ale czy to intonowanie z jakością?                                                         

- Nie.                                                                                                                          

- Mantruj! I rób to dobrze! Nie rozpraszaj się, ściśle trzymaj się 4 zasad regulujących! Czy studiujesz książki Srila Prabhupada?”                                        

- O... nie mam czasu.                                                                                                   

- Więc skąd weźmiesz amunicję do walki z iluzją Kali-yugi?

W ten sposób mistrz duchowy popycha nas z powrotem do domu, do Boga. Wtedy gdy jesteśmy uwarunkowani, a nawet wtedy, gdy osiągamy wyzwolenie. To mistrz duchowy  wyciąga  nas z  poziomu uwarunkowania i nawet gdy jesteśmy już wyzwoleni - popycha nas na wyższe poziomy służby oddania. Mistrz duchowy zawsze wznosi  nas wyżej i wyżej. Dlatego potrzebujemy mistrza duchowego.

                Kiedy byłem młodym licealistą, mój ojciec powiedział mi, że muszę wybrać i uprawiać jakiś sport. Pojawił się kłopot. Nie zawsze byłem dobry, czasami byłem złym chłopcem. Miałem dobrego przyjaciela Johna Fergusona, który mieszkał obok. Spotkaliśmy się i rozmawialiśmy o tym, jaki  moglibyśmy wybrać sport. Mieliśmy kilka pomysłów ale stanęło na skoku o tyczce. Masz taką długą tyczkę, biegniesz, opierasz się o nią, lecisz i lądujesz na materacu. Byliśmy młodzi, nie wiedzieliśmy jak to robić, więc znaleźliśmy jakieś kijki i zaczęliśmy próbować. Udało się nam na małej wysokości i stwierdziliśmy, że wyżej nie damy rady. Wtedy przyszedł mój ojciec, podniósł poprzeczkę i musieliśmy próbować dalej. Po tygodniach treningu przeskoczyliśmy. Wtedy mój ojciec znów przyszedł i podniósł poprzeczkę jeszcze wyżej i znów musieliśmy biec i hop.... Z czasem zostaliśmy  regionalnymi mistrzami w skoku o tyczce- nie musicie klaskać. Dokonaliśmy tego tylko dzięki mojemu ojcu, który był również moim trenerem w życiu- on zawsze podnosił mi poprzeczkę trochę wyżej. Było naprawdę ciężko, ale się udawało.

Mistrz duchowy jest jak nauczyciel, przyjaciel i trener. Zawsze zachęca nas „ rozwijaj projekt bardziej i bardziej”- to zewnętrznie. A wewnętrznie „ idź głębiej i głębiej, porzucaj materialne przywiązania, trzymaj się Lotosowych Stóp Kryszny.” Jest jak nasz trener. Czasami wielbiciel neofita może być zdezorientowany: „Co? O co tu chodzi?”

Kiedyś słyszałem jak Prabhupad powiedział-  mówiłem to już wcześniej ale powtórzę, gdyż to jest  bardzo ważne stwierdzenie:

„Nigdy nie myśl, że jakakolwiek instrukcja dana ci przez diksha czy siksha guru,  jest dla ciebie zbyt trudna do wykonania”.

Zewnętrznie robisz wiele rzeczy, ale wewnętrznie też możesz pokonać pożądanie, złość i zazdrość. Obudzić swoją prema do Kryszny w ciągu jednego życia. To jest możliwe. Prabhupada powiedział, iż razem z instrukcją guru, przychodzi możliwość aby ją wykonać. To jest mistyczna natura służby oddania. To jest coś mistycznego, Kryszna zawsze tu jest aby ci pomóc.

                Znacie historię o chłopcu, który opuszczał gurukulę i bardzo bał się wyjść do tego dużego, złego świata. Zanim opuścił szkołę, udał się do świątyni i pomodlił się:

„Panie, opuszczam gurukulę. Wybieram się w świat. Pewnie się ożenię i założę rodzinę, zrobię karierę, będę miał odpowiedzialności wobec społeczeństwa, tak wiele tego....trochę się boję”.

Ponieważ był wyjątkowym chłopcem Bóstwo przemówiło do niego: „Wiedz, że dokądkolwiek się udasz, Ja będę tam z tobą”.

„Jak to będziesz? Skąd mam wiedzieć, że tam będziesz?”

„Gdziekolwiek się udasz, ujrzysz ślad Moich stóp na piasku zaraz obok twoich”.

I Bóstwo zamilkło. Chłopiec odwrócił się i wybiegł na zewnątrz. Faktycznie- gdziekolwiek pobiegł w prawo czy w lewo były tam ślady drugich stóp. Niesamowite! Nikt inny nie mógł tego widzieć. To był wyjątkowy dar Pana. „Zawsze będę z tobą, gdziekolwiek się udasz”. Chłopiec dorastał i zauważył dziwną rzecz - zawsze gdy znalazł się w kłopotach, gdy miała miejsce jakaś tragedia, na piasku widział tylko jedne ślady stóp. Wcześniej widział ślady swoje i Pana. Teraz, w sytuacjach tragicznych, widział tylko jedne odciski stóp. Pomyślał wtedy: „Pan opuścił mnie, gdy znalazłem się w potrzebie”. Był  jednak dobrym wielbicielem i po śmierci trafił do świata duchowego. Tam spotkał Boga, przytulił  się do Niego  i  zapytał:

„Boże, mam jedno pytanie. Kiedy byłem małym chłopcem na ziemi i miałem opuścić szkołę, obiecałeś mi, że zawsze będziesz ze mną i zawsze będę widział odciski Twoich stóp na piasku obok moich. Lecz zawsze, gdy zdarzała się jakaś tragedia, widziałem tylko moje ślady , nie widziałem Twoich. Gdzie byłeś, gdy najbardziej Cię potrzebowałem?!”

Bóg odpowiedział: „Mylisz się. Kiedy przechodziłeś przez  ciężkie próby w życiu i widziałeś  jedne ślady - to nie były twoje stopy. Widziałeś odciski Moich stóp! W takich momentach   niosłem cię na swych ramionach”.

Powinniśmy mieć wiarę, że Pan zawsze tu jest. Osobiście, jako mistrz duchowy albo  w towarzystwie Waisznawów zawsze są jego reprezentanci.

Pan mówi: „Osobiście daję wszystko Mojemu wielbicielowi i wyławiam  go z oceanu narodzin i śmierci”. To On przenosi nas przez ten ocean materialnej egzystencji i  dostarcza wszystkiego co potrzebne, abyśmy byli w stanie go pokonać.

                Powinniśmy chcieć czynić postęp. Nie po to by zyskać tytuł sławnego wielbiciela. To jest niebezpieczne. To się nazywa pratishtha - czyli pragnienie sławy. Powinniśmy chcieć być zaawansowanym, aby być narzędziem w rękach mistrza duchowego. Prabhupad miał wiele planów dla tego świata. I my dopiero zaczęliśmy realizować jego sen dla planety Ziemia. Tak jak mówiłem: świątynie, książki w każdym domu, gurukule, farmy, ochrona krów. Musimy stać się czyści. Widzieliśmy, co był w stanie zrobić jeden czysty wielbiciel. A  teraz wyobraźcie sobie jak jego dzieci, synowie i córki również stają się czystymi wielbicielami-  duchowa rewolucja w społeczeństwie gotowa;-)

                Dzisiejszy dzień jest dla mnie bardzo inspirujący, ponieważ widzę, że moi uczniowie się oczyszczają. W innym wypadku jak mogliby dzielić się takimi przemyśleniami. Myślałem: „ Też chciałbym mówić w ten sposób”. Przecież nie jesteście pisarzami, a słuchając  Cintamani i Vaishnavi myślałem, że chciałbym umieć się tak poetycko wyrażać. Nie jestem jednak poetą. Te małe dziewczynki są jak poetki i ja też chciałbym  taki być.

                Pewnego razu w Londynie Prabhupad powiedział nam: „ Prawdziwe cechy Waisznawów możesz zauważyć słuchając ich mowy bądź czytając to, co piszą. Wtedy widzisz ich głębsze zrozumienie świadomości Kryszny,  w słowach wyrażają swoje przeżycia”. Dzisiaj wszystkie ofiarowania były pełne głębokich przeżyć i płynęły prosto z  serca.

Mam  60 lat, dochodzę już do jesieni życia i czasami zastanawiam się- wydaje mi się, że moi bracia duchowi również- co się stanie jak odejdziemy? Lecz gdy słucham takich ofiarowań, jestem spokojny i myślę: „ Ruch pozostanie w dobrych rękach”. I wydaje mi się, że Prabhupad jest zadowolony z mojej służby, ponieważ moi uczniowie czynią jakiś duchowy postęp. Ogromnie dziękuje wam za pomoc w dostarczaniu tej przyjemności Śrila Prabhupadzie.

                Chciałbym również powiedzieć, że jest to jeden z moich ulubionych dni w ciągu roku. Z niecierpliwością czekam na ten dzień. Przyjechałem tu wczoraj wieczorem o 0.30, położyłem się spać o 1.30…  Byłem tak podekscytowany jak przed porankiem Bożego Narodzenia! Nie mogłem spać i wstałem o 3.30. Spałem tylko dwie godziny w nocy. Ponieważ to jeden z moich ulubionych dni.

Teraz czas na krytykę. Krytycy ISKCON-u: „Tak! Tak! On lubi te wszystkie pochwały! Wiedzieliśmy! Ci guru chcą tylko pieniędzy i sławy!” Ale nie o to mi chodzi… Lubię ten dzień, ponieważ w tym dniu doświadczamy tak wiele wymiany wewnętrznej, głębokiej miłości. Mam na myśli to, że razem służymy  Śrila Prabhupadzie, jak mistrz i uczniowie przez cały rok, a w vyasa-pudżę możemy doświadczyć oczyszczenia i wyrazić tę głęboką miłość do Niego, bo taki jest nasz cel. To są tak satysfakcjonujące i głębokie miłosne relacje.

Kiedy zastanawiasz się nad sensem wszystkiego, dochodzisz do wniosku, że esencją  wszystkiego jest miłość. Ja się tego nauczyłem- jeżeli czegokolwiek się nauczyłem w świadomości Kryszny w tych późnych latach- nauczyłem się, że najważniejszą rzeczą jest miłość. Wszyscy szukają możliwości, aby kochać i być kochanym. Na wykładach często mówię, że jeśli miałbyś wszystko, ale nie miał miłości - byłbyś nieszczęśliwy. A jeśli nie masz nic z materialnego punktu widzenia, ale posiadasz jakąś miłosną relację, jesteś trochę szczęśliwszy w tym świecie. Jedną z niewielu bardzo cennych rzeczy danych przez łaskę Pana Caitanyi Mahaprabhu i Jego czystego wielbiciela Śrila Prabhupada, jest możliwość doświadczenia prawdziwej miłości świadomości Kryszny - tylko wtedy możesz być najszczęśliwszą osobą na świecie.


W tym ruchu chodzi jedynie o miłość.  Kochać Krysznę i wszystkie Jego cząstki.  Miłość możesz znaleźć tylko w Świadomości Kryszny, ponieważ jest ona bezprzyczynowa.

Materialne związki- rodzice i dzieci, przyjaciele, kochankowie- to nie jest prawdziwa miłość. „Kocham ciebie, bo umiesz zadowolić moje zmysły lepiej niż ktoś inny” - to definicja miłości w tym świecie.

                „Sadhu” znaczy „ten, który mówi prawdę”. Taka jest natura materialnej przyjaźni- jesteśmy przyjaciółmi, bo lubimy te same ubrania; jesteśmy przyjaciółmi, bo lubimy tę samą muzykę, lubimy ten sam sport, bo chodzimy do jednej szkoły. Jaki jest skutek zadowalania zmysłów na różne sposoby? Bhagavatam mówi:  „Z powodu niekontrolowanych zmysłów, ludzka istota stopniowo stacza się w piekielne rejony życia”

W Ameryce jest takie powiedzenie: „Prawdziwi przyjaciele nie pozwalają swoim przyjaciołom jeść mięsa”. Prawdziwy przyjaciel to ktoś, kto łapie cię za rękę i mówi: „Hej! Pójdziemy do świątyni Hare Kryszna!”                                                                                          

- „Nie chcę iść do tego miejsca, do tej sekty!”                                                        

- „Słuchaj! Idziemy do świątyni!”                                                                                

- „Nie chcę iść...”    

To jest prawdziwy przyjaciel.

W przeszłości nasz Prabhupad nie chciał spotkać się z Bhaktisidhantą  Sarasvatim, powiedział swojemu przyjacielowi: „Widziałem wielu sadhu, mój ojciec zapraszał ich ciągle do domu, wiem jacy oni są. Tylko jedzą, napełniają swoje ogromne brzuchy i śpią”.

Prabhupad wspominał, że jego przyjaciel dosłownie zaciągnął go na spotkanie swojego guru maharadża. Kiedy wyszli z tego słynnego pierwszego spotkania, przyjaciel zapytał go: „No i co myślisz?” Prabhupad odpowiedział: „Myślę, że spotkałem prawdziwego sadhu, myślę, że spotkałem mojego mistrza duchowego”. Później mówił nam, że wiedział, że spotkał swojego guru od momentu gdy usłyszał jego słowa. Swoimi  słowami mistrz duchowy niszczy wątpliwości i iluzję ucznia, otwiera drzwi do wyzwolenia, do świadomości Kryszny. To jest mistyczny proces.

Czasem słyszysz coś raz, drugi,  i znowu, i znowu i nie możesz tego zrozumieć. A potem usłyszysz to od swojego mistrza duchowego i mówisz: „Aha! Teraz już rozumiem”.

                Jedna z moich uczennic, bardzo miła dziewczyna, tragicznie straciła 6-letnią córeczkę, która śmiertelnie zachorowała. Była zdruzgotana, nikt i nic nie było w stanie jej ulżyć i pomóc w tym bólu, który jest naturalny. Gdy spotkaliśmy się rok później i porozmawialiśmy powiedziała: „Gurudev, nie wiem jak, ale dzięki twoim słowom  został wyjęty nóż z mojego serca. Jestem spokojna, już rozumiem  co się stało. Postaram się najlepiej jak mogę czynić postęp. Teraz rozumiem kim jest mistrz duchowy”. To jest aranżacja Pana Kryszny, musimy tylko przyjąć  Jego schronienie.

                W dniu takim jak dziś  wymieniamy się tymi miłosnymi relacjami, które są bardzo głębokie, nie jak płytkie, materialne układy. Relacja pomiędzy mistrzem duchowym a uczniem jest wschodem naszej miłości do Kryszny, tak jak światło świtu przepowiada światło słońca. To dopiero świt, dopiero zaczynamy rozumieć, czym jest prawdziwa miłość. Poprzez towarzystwo wielbicieli i naszego mistrza duchowego stopniowo rozbudzamy miłość do osoby najbardziej zasługującej na nią - Kryszny Najwyższej Osoby Boga.

Tak miło więc było słuchać waszych miłosnych odczuć. Ja również chcę wam powiedzieć, że bardzo was wszystkich kocham. Kocham bycie wielbicielem i bycie częścią tego wspaniałego Międzynarodowego Towarzystwa Świadomości Kryszny. Nie mogę sobie wyobrazić, co nas czeka w świecie duchowym. A w takie dni jak ten, doświadczam małego przebłysku tego, jak to będzie. Kiedyś po kirtanie jeden wielbiciel zwrócił się do Prabhupada:

„Prabhupad! To była ekstaza!”

A Prabhupad odpowiedział: „Ty nie wiesz jeszcze co to jest ekstaza”.

A to jest dopiero świt naszych związków, służenia Prabhupadzie i Krysznie. Wyobraźcie sobie, że uwolniliśmy się od wszystkich materialnych pragnień, egoistycznych motywów i czysto służymy Prabhupadzie i Krysznie w świecie duchowym- jak to będzie cudownie! Dlatego kocham ten dzień, bo on pokazuje, że ten proces działa.

                Kilka lat temu  pewna osoba, która krytykowała ISKCON zapytała mnie: „Ty cały czas jeszcze w tym ruchu?” „A gdzie miałbym być?” On na to: „Ten ISKCON nie jest dawnym ISKCON-em, tamten ISKCON już się skończył.” W umyśle cały czas słyszałem: „Wisznu! Wisznu! Wisznu!”  A on dalej krytykował.  Gdyby  tylko  mógł zobaczyć takie dni jak ten, gdy wszyscy zbieramy się razem i oczyszczamy  poprzez służbę i darzymy nawzajem głębokim uczuciem, na transcendentalnym poziomie. Być może tego właśnie ta osoba  potrzebowała. Oczywiście  pracujemy bardzo ciężko, aby  zbliżyć się do tego poziomu i aby te uczucia były prawdziwe.

Muszę jednak to wyznać - nie jestem w pełni zadowolony.

W „moim” kraju, Ameryce, prezydent Barak Obama, po stu dniach sprawowania urzędu wygłosił mowę do narodu. Powiedział: „Jestem szczęśliwy z postępu jaki uczyniliśmy w ciągu tych stu dni mojego urzędowania, ale nie jestem w pełni zadowolony”.

Więc ja również jestem szczęśliwy z postępu jaki czynią moi uczniowie w świadomości Kryszny, ale nie jestem w pełni zadowolony. Dlaczego? Ponieważ  jest jeszcze tak wielu ludzi, którzy nic nie wiedzą o tych miłosnych wymianach, które mają miejsce w świadomości Kryszny. Tak wielu ludzi cierpi tu na Węgrzech, w Zachodniej Europie i na całym świecie nie znając świadomości Kryszny. A Waisznawa nie może  szczęśliwie angażować się w proces wiedząc, że inni odrzucają świadomość Kryszny. Po prostu nie może być w pełni szczęśliwy. Dlatego Caitanya Mahaprabhu prowadząc nocny kirtan w domu Śrivasa z wszystkimi wielbicielami, intonując:

„Hare Kryszna Hare Kryszna Kryszna Kryszna Hare Hare,

Hare Rama Hare Rama Rama Rama Hare Hare”.

 

tańcząc i płacząc w ekstazie, w pewnym momencie krzyknął: „Wychodzić! Wychodzić z tego domu! Idźcie i nauczajcie tego boskiego przekazu w całej Navadvip, w całym Bengalu, Orissie, na całym świecie! Weźcie ten kirtan ze świątyni i idźcie się nim dzielić!”

I tak zaczął się ruch sankirtana.

                Bhaktivinod Thakur daje tego przykład gdy mówi, że  nie będzie szczęśliwy, dopóki wszystkie czternaście światów nie będzie intonować „Hare Kryszna”. Wyrazem naszego zaawansowania jest współczucie. Tak zaczął się sławny na całym świecie program Food For Life-  bhaktowie jedli prasadam i Prabhupada zauważył biedne, głodne dzieci żebrujące na ulicy. Gdy uświadomił sobie, że te dzieci nie jedzą prasadam, łzy popłynęły z jego oczu i wtedy wypowiedział te słynne słowa: „Nikt w promieniu 10 mil od świątyni ISKCON-u nie powinien chodzić głodny”. On poczuł ich cierpienie. My musimy być trochę zaawansowani, aby umieć okazywać współczucie, ponieważ przeciwieństwem współczucia jest zazdrość.

Zazdrość oznacza, że masz jakieś materialne pragnienia w sercu. Widząc kogoś, kto jest szczęśliwy i posiada rzeczy, które ty chcesz mieć, stajesz się zazdrosny. Ale gdy dochodzisz do poziomu, na którym nie pragniesz już niczego materialnego, gdy twoje serce jest oczyszczone- nie jesteś zazdrosny, zrozumiałeś dualność materialnego świata i jesteś szczęśliwy w świadomości Kryszny- wtedy poczujesz prawdziwe współczucie dla ludzi. Cytujemy  często pragnienie Bhaktivinoda Thakura: „Kiedyż w moim sercu pojawi się współczucie dla wszystkich żywych istot i będę w stanie wyjść i nauczać tego boskiego przekazu”.

Wy tutaj macie szczęście mając przewodnictwo Sivarama Maharadża, w którego sercu to pragnienie bije z wielką mocą. Śrila Sivarama Maharadża ki! Jay!

Może  wy jeszcze nie macie tego pragnienia, ale wasz przywódca je posiada i dlatego wy za nim podążacie. Najwspanialej będzie gdy wy również będziecie tego pragnąć i odczuwać niepokój w sercu, dopóki wszyscy ludzie w waszym kraju nie zaczną intonować:

„Hare Kryszna Hare Kryszna Kryszna Kryszna Hare Hare,

Hare Rama Hare Rama Rama Rama Hare Hare”.

 

W tym wieku nie wystarczy zostać wielbicielem aby wrócić do Boga. Musisz zabrać ze sobą tyle osób, ile to jest możliwe. Kiedy dojdziesz do bram nieba, będzie tam Święty Piotr,  zapukasz i powiesz:

-  Chcę wejść!                                                                                                             

- A ilu przyprowadziłeś ze sobą?                                                                                     

- Nikogo!                                                                                                                            

 - To wracaj i przyprowadź kilku, wtedy cię wpuszczę!                                        

- Musisz pojawić się przed bramą nieba z 10-cioma tysiącami ludzi, ciągnąć ich za sobą, wtedy znów zapytają:  Ilu masz z sobą?”                                                            

-  10 tysięcy!                                                                                                                

-  Ok, możesz wejść!

Oczywiście żartuję sobie, ale tak mówią śastry, tak jest napisane w Caitanya Caritamricie.

W stopniu, w jakim podporządkujemy się w służbie Panu Caitanyi, otrzymamy zdolności, aby służyć lotosowym stopom Radharani we Vrindawan.

                Jesteście więc we właściwym miejscu, o właściwym czasie i robicie właściwą rzecz. Zmierzacie w dobrym kierunku ale niech wasze serca zaczną bić w ten rytm, niech z każdym uderzeniem waszych serc pojawia się w nich współczucie- abyście byli w stanie wyzwolić  w ciągu swego życia tylu ludzi, ilu dacie  radę. O tym mówił Sivarama Maharadża- że pierwsze pokolenie otrzymało ten rytm od Śrila Prabhupada. Więc spisujecie się dobrze. Dziękuję Wam za wszystko... Zawsze jednak można wszystko robić coraz lepiej- będziemy więc podnosić poprzeczkę. Zarówno w zewnętrznych działaniach jak i wewnętrznym rozwoju. Moja pokorna prośba- weźcie tę radość i podzielcie się nią z każdym, kogo spotkacie w przeciągu roku.

Dziękuję bardzo.

Hare Kryszna!

 
Powrót >>>     
Udostępnij:
   
 
             
 
 
 
OSTATNIE NA FORUM
Re: Indradyumna Swami
(27-03-2024 13:32:32)
 
KUPIĘ Śrimad Bhagavatam, Canta 01-07
(23-02-2024 13:12:45)
 
Re: Przemyslenia na temat Harinama Sankirtana
(31-01-2024 19:22:28)
 
Nie jesteśmy wegetarianami ani nie-wegetarianami
(19-01-2024 18:59:38)
 
Re: Świeckie Państwo?
(20-12-2023 21:38:05)
 
Vanaprastha
(19-12-2023 21:41:53)
 
Re: Stało się… Watykan oficjalnie dopuszcza błogosławienie par jednopłciowych
(18-12-2023 20:31:21)
 
 
LINKI
 
 
 
 
 
 
 
TAGI
Święte Imię   Kryszna Katha   Varnaśrama   Filozofia   Kryszna   Mahatma das   Krishna Kshetra Swami   Prawo karmy   Polityka   Monarchia   Homoseksualizm   Kobiety   Astrologia   Chrześcijaństwo   Aborcja   Trivikrama Swami   Prabhupada  
 
Copyright © 2016. All Rights Reserved.  Created by Future Project